Przejdź do głównej treści

Widok zawartości stron Widok zawartości stron

Pomiń baner

Widok zawartości stron Widok zawartości stron

Widok zawartości stron Widok zawartości stron

Widok zawartości stron Widok zawartości stron

Obiekt miesiąca

Obiekt miesiąca

„Obiekt miesiąca” to cykl postów Muzeum Uniwersytetu Jagiellońskiego opowiadających o kolekcji muzealnej. W każdym z nich chcemy przybliżyć Państwu te eksponaty, które na co dzień nie są pokazywane szerokiej publiczności. W tym miesiącu przedstawiamy gościom dwa cygara zapalone przez Adama Mickiewicza i Antoniego Edwarda Odyńca w kraterze Wezuwiusza.

W zbiorach Muzeum UJ znajduje się ciekawa pamiątka związana z Adamem Mickiewiczem (1798-1855) i Antonim Edwardem Odyńcem (1804-1885). Pamiątka pochodzi z włoskiej podróży, którą ci dwaj poeci i przyjaciele odbyli w 1830 roku. Rzuca też światło na zwyczaje panujące w epoce romantyzmu. W tych czasach do dobrego tonu należało zbieranie wszelkiego rodzaju pamiątek, im bardziej osobliwych, tym lepiej. Posiadanie takiego zbioru wpływało na pozycję społeczną i podnosiło atrakcyjność towarzyską kolekcjonera. Prezentowane cygara są przykładem tego rodzaju zbieractwa z epoki romantyzmu. W maju 1830 roku, uwielbiający piesze wycieczki Adam Mickiewicz wraz z Antonim Odyńcem, przybyli do Neapolu. Obaj mieli podobne doświadczenia, byli krzewicielami filomackich ideałów, ale i współwięźniami w procesie filomatów. Razem też odbyli podróż przez Niemcy, Szwajcarię i Włochy.
Zgodnie z obowiązującym wówczas zwyczajem głównym punktem programu była wspinaczka na Wezuwiusza. Co trzeba było zrobić podczas takiej wyprawy? Należało zejść do krateru, rozpalić cygaro od żaru wulkanicznego, zebrać kawałki lawy oraz ugotować jajko w popiołach. Wiadomo, że Mickiewicz i Odyniec zrobili przynajmniej jedną z tych rzeczy – zapalili cygara w kraterze Wezuwiusza. Obaj opisali swoje wrażenia w listach, i tak Odyniec napisał: „Ujrzeliśmy go [Wezuwiusza] z wierzchu jednej góry […] Adam zdjął sam i kazał mi zdjąć czapkę aby go podziwiać. […] Nasyciwszy się do woli widokiem zewnątrz i wewnątrz ruszyliśmy na dno krateru […] W jednym tylko miejscu widzieliśmy przez rozpadlinę z hukiem palący się ogień, mocny i czerwony jak w hucie, który aż do powierzchni dochodził. Przyklęknąwszy, zapaliliśmy w nim cygara, które ja wkrótce odebrałem Adamowi, aby razem ze swojem na pamiątkę sobie zachować”. Mickiewicz natomiast w liście do swojego przyjaciela, filomaty Franciszka Malewskiego, również zamieścił opis tego wydarzenia, choć bardziej oszczędny w słowach: „Byłem w kraterze Wezuwiusza nad samą paszczą i zajrzałem mu w gardziel, w jego ogniu zapaliłem laskę i cygaro”. W 3. części Dziadów odwołał się do swych wulkanicznych obserwacji pisząc znany fragment: „Nasz naród jak lawa, / Z wierzchu zimna i twarda, sucha i plugawa, / Lecz wewnętrznego ognia sto lat nie wyziębi / Plwajmy na tę skorupę i zstąpmy do głębi.” Mickiewicz, który w trakcie włoskiej podróży nie prowadził notatek, tu jednak zrobił wyjątek i spisał „raport” z wyprawy. Jego powstanie zapowiedział w liście do Zofii Ankwiczowej (matki Henrietty Ewy Ankwiczównej) słowami „wystąpię z opisem krateru” i co więcej, wysłał tenże tekst do druku w „Tygodniku Petersburskim”. Niestety, artykuł się nie ukazał, korespondencja z Ankwiczami nie zachowała się w całości, a sam autograf „raportu” zaginął bezpowrotnie. Wezuwiusz musiał głęboko poruszyć wyobraźnię Mickiewicza, skoro wkrótce zdecydował się na samotny wyjazd w okolice Etny na Sycylii.
Podróż dla romantyka, znoszącego trudy wędrówki, była metaforą życia. Jak wspomniano, wycieczki na Wezuwiusz i spojrzenie w czeluść krateru kojarzącego się z piekłem, stanowiły obowiązkowy punkt podróży poetów romantycznych odwiedzających Neapol. Modzie na wspinaczkę uległ sam Johann Wolfgang Goethe (1749-1832), który zdobył Wezuwiusz w 1787 roku. "Piekielny szczyt górujący nad środkiem raju, groza obok piękna" – opisywał z przejęciem wrażenia z wycieczki. Listy do bliskich przyjaciół wysyłał na papierze z brzegami nadpalonymi od wulkanicznego żaru.
Neapol i Zatoka Neapolitańska należą do miejsc obszernie opisanych przez badaczy, pisarzy, artystów i niezliczonych miłośników. Mimo dość uciążliwej drogi z Rzymu i kosztów podróży zjeżdżano do Neapolu często i chętnie. Prawie każdy z polskich poetów i pisarzy, którzy znaleźli się w Neapolu czy okolicznych miejscowościach nad Zatoką i na wyspach, pozostawiał jakiś ślad w postaci wierszy lub wspomnień, listów, zapisków w pamiętnikach i dziennikach podróży. Było to miasto uderzające swą innością nie tylko przybyszów z dalekich krajów, ale także samych Włochów. Cieszyło się w Polsce sławą, która utrwaliła się w czasach romantyzmu. Włoskie powiedzenie: Vedi Napoli e poi muori (zobaczyć Neapol i umrzeć), spopularyzowane później przez Goethego, weszło do słownika przysłów i sentencji polskich prawdopodobnie około połowy XIX wieku. Należy jednak pamiętać, iż mityczny wizerunek Neapolu był kreowany bez głębszej wiedzy na temat zwyczajów i tradycji tego miejsca, często w wyniku kompletnego niezrozumienia realiów geograficzno-społeczno-politycznych. Choć Neapol w oczach przybysza z Północy wyglądał jak biblijny raj na ziemi, to krył w sobie wiele wad, niedoskonałości i niebezpieczeństw. Był świadkiem klęsk żywiołowych, takich jak trzęsienia ziemi, erupcje wulkanu, przesunięcia płyty tektonicznej, a także epidemii cholery, zarazy i ogólnie skrajnego ubóstwa, które czyniły to miejsce raczej piekłem niż Edenem. Był jednak Neapol miastem malowniczym i odrębnym ze względu na swych mieszkańców, ich obyczaje, filozofię życia, talenty, zalety i przywary. To wszystko podsycało wyobraźnię poetów. W obszernym piśmiennictwie dotyczącym Włoch relacje prozą i poetyckie utwory o Neapolu zajmują ważne miejsce. Odwiedzili Neapol wszyscy najwybitniejsi poeci romantyczni i każdy z nich, pod wpływem emocji, które miasto to wywoływało,  zawarł swe wrażenia w poezji i listach. Dla polskich romantyków, raczej pielgrzymów i wygnańców niż zwykłych podróżników, odwiedzenie Neapolu i wspinaczka do krateru groźnego Wezuwiusza były duchową przygodą, metafizyczną i egzystencjalną. Ambicją polskich wędrowców było spoglądać na Wezuwiusz, a myśleć o losie i głębi duszy swojego narodu. Mickiewicz i Odyniec weszli na Wezuwiusz 1 czerwca 1830 roku, a dokładnie sześć lat później, w tym samym miejscu stanął Juliusz Słowacki (1809-1849): „Patrzałem na Wezuwiusz, aż po lawy ścianie / Drący się księżyc wejdzie, na kraterze stanie /I stamtąd białe czoło obróci do świata.” – napisał potem w wierszu „Do Teofila Januszewskiego”.
Wiele miejsca poświęcił Neapolowi Antoni Edward Odyniec, który przybył z Mickiewiczem do Neapolu 8 maja 1830 roku, a opuścił go 19 czerwca tego samego roku. W Listach z podróży opisy i wrażenia z pobytu w Neapolu zajmują aż 89 stron. Odyniec był bardzo bystrym obserwatorem, a przy tym człowiekiem znającym literaturę i opracowania dotyczące Włoch oraz Neapolu i okolic. Znał dobrze języki obce i korzystał bezpośrednio z tekstów obcojęzycznych. W przeciwieństwie do Mickiewicza był podróżnikiem wytrwałym i ciekawym wszystkiego, toteż ponadmiesięczny, a więc raczej krótki pobyt w Neapolu, wykorzystał zwiedzając miasto i obie zatoki, to znaczy Zatokę Neapolitańską i Golfo di Baia. Odyniec pisał, że autor Dziadów stał się jego przewodnikiem i inspiratorem. Z pewnością więź między nimi wzmacniana była przez wspólnotę młodzieńczego, filomackiego doświadczenia, a także porozumienie, które wynikało z przynależności do tej samej tradycji kulturowej i miejsca. Wspomnienia z przeszłości oraz więzy emocjonalne z litewskim krajobrazem były szczególnie ważnym spoiwem ich relacji. Odyniec powielał przekonania i sądy wielokrotnie już o Mickiewiczu wypowiadane. Nazywał go „wieszczem nad wieszcze”, „prorokiem”, „geniuszem”. W 1838 roku Wezuwiusza podziwiał Zygmunt Krasiński a w 1843 pod zbocze wulkanu podjechał konno wraz z grupą przyjaciół Cyprian Kamil Norwid. Ostatni wielki romantyk wspominał chętnie o Wezuwiuszu w swoich utworach.
Zgodnie z wolą Antoniego Edwarda Odyńca, po jego śmierci w 1885 roku, etui wraz z cygarami zapalonymi w kraterze Wezuwiusza przez Mickiewicza i Odyńca, przekazano do zbiorów Gabinetu Archeologicznego Uniwersytetu Jagiellońskiego (obecnie Muzeum  Uniwersytetu Jagiellońskiego).

Czas powstania: przed 1830
Wys. 3,6 cm (etui); szer. 11,5 cm (etui)
MUJ 6284; 3025/IV
Liście tytoniu, jedwab, tektura, skóra, kość słoniowa toczona (nóżki)
Dar Antoniego Edwarda Odyńca za pośrednictwem Aleksandry Dunin-Borkowskiej, 1885


Zdjęcia:

Drzeworyt Józefa Holewińskiego według rysunku Michała Elwiro Andriollego, Mickiewicz i Odyniec podczas wycieczki na Wezuwiusz, Wytwórnia - Drzeworytnia "Kłosów", 1881,Warszawa. Ze zbiorów Muzeum Narodowego w Krakowie [kronika.gov.pl]

Antoni Edward Odyniec, Maksymilian Fajans (1827-1890), litografia. Ze zbiorów Biblioteki Narodowej [polona.pl]

 

mgr Maria Natalia Gajek, Dział Zbiorów Muzealnych

Zobacz galerię zdjęć